WIĘKSZOŚĆ LUDZI
Frank Calder, prezes Stowarzyszenia Wschodzącego Słońca, zaatakował projekt, wskazując na fakt, że narusza on prawa około 50 mieszkańców, których domy należałoby zburzyć, aby zrobić miejsce na budynek szkolny. Stwierdził, że, jest mnóstwo miejsca w East End. Kosztowałoby to znacznie mniej i nikt nie utraciłby swojego domu. Dzieci mogłyby być tam dowożone autobusami — zamiast iść na piechotę”.Calder zakończył konkluzją, że „burmistrz Porter powinien się wstydzić, że popiera tak niemądry plan”.Następnie głos zabrała Amy Schneider, prezes Miejskiego Stowarzyszenia Rodziców, która powiedziała, że „pan Calder doskonale wie, że dowożenie dzieci autobusami nie tylko jest niewygodne, ale oznacza stałe i poważne obciążenie budżetu kosztami codziennych przewozów. W przyszłości budżet szkoły będzie zatem musiał wzrastać. Skąd, jego zdaniem, mają się wziąć pieniądze na te autobusy? Propozycja pana Caldera jest po prostu idiotyczna”.